Witam po krótkiej przerwie. Zaczynam od gry o czołgach od kochanego i cenionego Incagold. Po pierwsze śmieszna rzecz - gra ujrzała światło dzienne 1 kwietnia , to już mówi że mamy do czynienia z crapem ogromnych rozmiarów. Zapraszam do recenzji.
Zaczynamy recenzję "gry" Tank Battalion Afrika Corps - wiecie dlaczego piszę cały tytuł , a nie Tank Battalion? Przejrzałem internet i okazało się że jest to super hiper seria incagold'u.Zacznijmy od menu tej produkcji.
Menu po polsku, mamy do wyboru rozpocznij grę , high scores , pustynną burzę, opcje , twórców i najlepszą rzecz w tej grze czyli wyjście.
Po drugie chciałbym powiedzieć że jak zwykle gra ze studia Incagold nie chodzi na Windowsie 7 bo jak zwykle jest na przestarzałym (nawet na rok 2005) silnikiem ACKNEX pod directx 7 lub 8 (obecnie mamy już 11 wersję)
O dziwo gra zajmuje aż 1 GB na dysku , co chyba mówi za siebie że twórcy dodali jakieś pierdoły do plików gry żeby wyglądała na mocno dopracowaną i super nie wiadomo co...
Porozmawiajmy o interfejsie.
W lewym dolnym rogu mamy ilość naboji, ilość życia i różne napisy (np. Gra zapisana)
W lewym górnym rogu mamy punkty za wykonaną misję.
W prawym górnym rogu mamy mapkę gdzie widzimy naszą pozycję i wrogów (nieczytelna)
W prawym dolnym rogu mamy pozycję czołgu.
Oprawa odpycha od początku. Grafika wygląda jakby ktoś poszerzył tekstury w paincie i je tak zostawił.
Zresztą możecie to zobaczyć powyżej. Ta kolczatka wygląda jakby była sprit'em w 2D ( nie mylić z napojem)
Nasz czołg to jakieś gówno tylko dodano kółka i nazwano to jakimś tam super czołgiem. Przypomina trochę karton obrzygany kanapką przechowywaną 3 lata a potem zjedzoną.
Sztuczna inteligencja naszych wrogów również powala (Chuck Norris nawet upadł :D).
Nasi wrogowie lecą w naszą stronę tak jakby ktoś otworzył opakowanie chipsów na przerwie w szkole.
A gdy w nich strzelamy to mają to w głębokim poważaniu.
Po każdej misji dostajemy podsumowanie. Zobaczymy tam punkty i ... oznaczenia.
Że co? Dają nam jakieś zasrane odznaki które nigdy nam się nie przydadzą a od ich nazw chce się żygać...!?
Na odwrocie opakowania mamy napisane:
- kilkanaście modeli czołgów do wyboru
- kilkanaście różnorodnych misji
- dwie oddzielne kampanie
- ogromne pole walki
Najbardziej zdziwiło mnie to ostatnie czyli ogromne pole walki. Przecież możemy nie ruszać się ze startu i nasi kochani wrogowie i tak będą jechali w naszą stronę.
Kilkanaście modeli?! Przecież to tylko jeden ze zmienionymi teksturami z koloru gównianego w bardziej gówniany.
Kilkanaście różnorodnych misji... Przecież w każdej musimy zabić wszystko co się rusza.
Dwie oddzielne kampanie... Co to daje, jeśli każda misja ma ten sam cel?
Przechodzę do ocen bo o tej gównianej cudzysłów grze już nie chce mi się gadać. Ogólnie szkoda gadać.
Grafika
1.5/10
Muzyka
3/10
Grywalność
0/10
Ogólna Ocena
1/10
Chcesz zagrać w tego crapa?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz